Czym jest Projekt Sto Randek

poniedziałek, 30 listopada 2015

Randkowanie. Dlaczego robisz to źle?

Kiedyś natknęłam się na cytat Josepha Conrada: „Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami”. Mijają lata, można się z nim zgadzać bądź nie, lecz ten tekst ten wciąż jest aktualny i zdobi niejednego demotywatora, fanpage czy kobiecego walla. Dzisiaj porozmawiamy trochę o randkowaniu i o potencjalnych „pułapkach”.

Kobieta myśli randka, mężczyzna myśli spotkanie. Już na samym początku ich myśli biegną po zupełnie innych torach.
Kobiety mają psychikę spaczoną romantycznymi komediami oraz książkami (najczęściej tymi autorstwa Nicholasa Sparksa). Nawet jeżeli stąpamy twardo po ziemi, mamy swoje cele i zajawki to i tak gdzieś pod skórą marzymy o królewiczu, który przyjedzie po nas na białym koniu i zabierze do swojego królestwa, gdzie będziemy żyć długo i szczęśliwie.
Kobiety chcą adoracji, miłych gestów, a także ogromnego zaangażowania. Wydaje się, że początek znajomości to ten etap kiedy powinnyśmy być zdobywane.
Pierwsze spotkania powinny obfitować w nastrojowo spędzony czas. Wydaje nam się, że jak już ktoś się z nami umówił, to idziemy na randkę. Nic bardziej mylnego moje drogie panie.
Według mężczyzn pierwsze spotkanie to tylko spotkanie zapoznawcze, na którym mężczyzna ocenia czy jesteś opłacalną czasowo i finansowo inwestycją. Podczas gdy Ty idziesz na spotkanie z entuzjazmem i pełna nadziei, on zmierza na nie spokojny niczym stoik. Następnie zacznie się gra, będziesz starała się wypaść jak najlepiej, uśmiechnięta, kilkukrotnie nieświadomie odgarniając swoje włosy. Jeżeli to randka z aplikacji, to przeważnie na podstawie szczątkowych rozmów oraz zdjęć masz już jakiś obraz drugiej osoby.  W trakcie spotkania on bada zgodność produktu z zamieszczonymi na profilu zdjęciami, a także wnikliwie obserwuje jak się starasz.
Pierwszą podstawową zasadą jest by nigdy nie mieć wygórowanych oczekiwań. Jedno spotkanie znaczy tyle co nic, o niczym nie przesądza. Zamiast oczekiwać motylków i fajerwerków, powinnaś zrobić dobry research czy dana osoba jest tą z którą chcesz się spotykać i czy jest w stanie Cię sobą zainteresować. Bądź obiektywna.
Przeważnie gdy jesteś już po „randce”, jednym z pierwszych pytań które pada z ust Twoich przyjaciółek jest: „gdzie Cię zabrał ?”. Najbardziej typową propozycją jest spacer, drugą piwo bądź kawa. Dalej plasują się kolacje i kina. Wystawa w galerii sztuki, teatr czy chociażby festiwal chleba to już mniej popularne pomysły.

Osobiście stwierdzam, że miejsce spotkania nie jest rzeczą najważniejszą. Nieciekawej atmosfery i braku chemii nawet najlepszy lokal w mieście nie uratuje. Najważniejsze też by było ono dostosowane do pory roku.


Kiedy umawiam się z kimś, to najchętniej robię to z kilkudniowym wyprzedzeniem. Irytują mnie sytuacje, gdzie mam z kimś duży kontakt, a poza zapewnieniami o konieczności spotkania nie idą z nimi w parze konkretne propozycje. W momencie gdy ktoś proponuje coś w ostatniej chwili, to nie traktuje Cię na poważnie. Często po prostu jesteś opcją numer dwa, bo poprzednie plany nie wypaliły. Jeżeli spotkanie było umówione z dużym wyprzedzeniem to dzień przed wypadałoby je potwierdzić. Jeżeli druga osoba nie umie się z Tobą skutecznie umówić, może to obfitować w wiele zabawnych sytuacji. Kiedyś spotykałam się z jednym mężczyzną, po jednej z randek dostałam propozycję kolejnej. Ponieważ randka się nie odzywała 2 dni, uznałam, że wspólne pójście na interesujące mnie wydarzenie jest nieaktualne. Randka A odezwała się 10 minut przed startem eventu, kiedy mój telefon spoczywał na dnie torebki, a ja dobrze bawiłam się w towarzystwie randki B. W momencie gdy pogrążona w rozmowie z randką B zmierzałam na miejsce, dostrzegłam randkę A dzwoniącą na mój telefon. Jego mina była bezcenna. Przeprosiłam na chwilę randkę B i podeszłam przywitać się z randką A. Łagodnie powiedziałam, że z powodu braku kontaktu nie sądziłam, że nadal jesteśmy umówieni. Randka B wróciła wtedy do domu, po czym jeszcze tego samego dnia zaproponowała kolejne spotkanie, które później potwierdziła i tym razem doszło do skutku :-)  Pamiętaj, zawsze szanuj swój czas. Nie ma nic gorszego niż warować przy telefonie i zastanawiać się, czy jesteście umówieni czy nie. Jeżeli ktoś mówi spotkajmy się jutro, ale nie podaje konkretniejszych informacji to olej to. Zostań w domu, zrób sobie dzień dla siebie, poczytaj dobrą książkę, zrób sobie manicure albo weź długą i relaksującą kąpiel w wannie.

Faceci często mówią Ci to co chcesz usłyszeć. Ci bardziej doświadczeni już po pierwszych kilku zdaniach orientują się jakiego mniej więcej typu osobą jesteś. Gdy to wyczują to na Twoich oczach zachodzi błyskawiczny etap metamorfozy. Część z nich ma już gotowe teksty, które zadziałały na pozostałe ankietowane i są przepustką do sukcesu albo do Twojego łóżka.
Nagle każdy z nich jest wrażliwym i wartościowym facetem, który pomimo imidżu samca alfa, czuje się samotny i wierzy w to, że gdzieś jest ta osoba na którą czeka. On nie szuka przecież przygód, nie jest łatwy i nie sypia z byle kim, to musi być ktoś wyjątkowy. Niestety jest tak zapracowany i skupiony na samorozwoju, że nie ma czasu na poszukiwania. Bullshit! Mężczyźni potrafią stworzyć cudowną iluzję, w którą łatwo uwierzyć. Sprawiają, że nawet największe banały zaczynają brzmieć szczerze i obiecująco. Ze spojrzeniem niewiniątka wciskają nieprawdopodobny kit.

     Jeżeli na spotkaniu druga strona porusza temat byłych dziewczyn albo opowiada Ci anegdotki z ich związku to nie dlatego, że chce się przed Tobą otworzyć bo jesteś dobrym rozmówcą. Zabieg ten nie służy też temu by wzbogacić waszą rozmowę. Zazwyczaj może to oznaczać dwie rzeczy. Pierwsza, koleś emocjonalnie wciąż tkwi w poprzednim związku. Najprawdopodobniej upłynęło za mało czasu od rozstania, a on jeszcze się nie do końca ogarnął i przedwcześnie zaczął randkowanie. Dwa, to celowe działanie bo on już wie, że ta znajomość nie będzie miała kontynuacji. Albo Cię tym zniechęci albo później, gdy będziesz szukać kontaktu, dramatycznie oznajmi Ci, że on myśli o ex czyli klasyka gatunku wymówek.

Byliście na kolacji albo kilku drinkach. Nie macie jeszcze ochoty na kończenie zabawy bo atmosfera jest coraz lepsza. Idziecie więc w noc. Maraton po Mazowieckiej, jesteś już lekko rozluźniona i wybornie się bawisz. Na parkiecie jesteś bardzo blisko niego, czujesz na swojej skórze zapach jego perfum, jego ręka obejmująca Cię w pasie, jego oddech na Twojej szyi, wymiana spojrzeń. Nie zdajecie sobie sprawy z obecności innych ludzi na parkiecie. Jesteście coraz bliżej. Czujesz dreszcz podniecenia. Zalotnie patrzysz na niego i wtedy on właśnie zaczyna Cię całować. Taniec, picie drinków oraz wymiana zdań przeplatane są od tej pory pocałunkami. Robi się naprawdę gorąco. Nagle czujesz jego usta na swoim uchu i słyszysz szept „może resztę drinków wypijemy u mnie bo strasznie tu tłoczno?”. A tak dobrze się bawiłaś. Oznajmiasz, że chciałabyś jeszcze zostać albo mówisz wprost, że preferujesz by pierwsze spotkanie było na neutralnym gruncie. Słyszysz „ok”, ale po pół h on oznajmia Ci, że za dużo wypił/ jest zmęczony/ jutro musi popracować zdalnie i będzie się zbierał. I pozamiatane. Niektórzy od razu wywalają kawę na ławę i w trakcie pierwszej godziny spotkania bez emocji oznajmiają, że szukają przyjaciółki do zabawy bez zobowiązań i nie są związkowi. Zawsze szanuję takie osoby, za klarowne sprecyzowanie oczekiwań i jasną sytuację. Dzięki temu nie marnujemy naszego czasu, którego on teraz będzie miał więcej na dalsze poszukiwania.

Musimy to powtórzyć - zdanie to jest u mnie w top tych, które działają na mnie jak płachta na byka. Na każdym spotkaniu słyszę, że ktoś się świetnie bawił i musimy koniecznie jeszcze się spotkać i to powtórzyć. Słyszałam to nawet na spotkaniach, które z dobrą zabawą nie miały nic wspólnego. Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś naprawdę chce utrzymywać kontakt, to zaproponuje kolejne spotkanie, zamiast teoretyzować o tym w trakcie obecnego. Zaskakujące jest to, że faceci mówią ten frazes z automatu, nawet jeżeli jesteś ostatnią osobą, z którą chcieliby jeszcze gdzieś wyjść. No ale show must go on, ocieplanie wizerunku in progress.

W czasach, gdy wszyscy są zabiegani, szukają znajomości na aplikacjach i preferują one night standy, zapominają jak dobrze można się bawić na klasycznej randce. Wychodzę z założenia, że na miasto zamiast iść samemu przyjemniej jest z kimś. Najważniejsze to mieć pozytywne nastawienie i przede wszystkim pamiętać, że warto być sobą.

Buziaki,

Waćpanna