Czym jest Projekt Sto Randek

wtorek, 2 maja 2017

11 x czyli o statystykach rzecz krótka.

Ilość odbytych randek: boję się policzyć/100
Ilość wypitego alkoholu: zero!
Ilość wypitej coca-coli, zagryzanej czekoladą i pizzą:zero! it's diet time bitches!

Wieczór. Ja, messenger i Kot. Kubek po brzegi wypełniony wodą mineralną z cytryną. W moich myślach wyobrażam sobie, że to cuba libre bądź long island tea.

On: Ale mi się nie chce robić tych wszystkich rzeczy terminowych, nawet sobie nie wyobrażasz. 

Ja: Ja też mam dziki zapierdol, ale to dobrze. Nie myślę o życiu, o sprawach. Oprócz tego się dietuje, już prawie 4 kg mniej na wadze.

On: Ej, przecież dobrze wyglądasz.

Ja: Może i dobrze wyglądam, ale jak na Warszawę to niewystarczająco! Wciąż za dużo :(

On: Haha (uwielbiam jego lakoniczność)!

Ja: Nie ma się z czego śmiać mój drogi! W dużym mieście na jednego faceta przypada 11 lasek. Poza tym fajni kolesie zabierają statystyczne laski przypadające na konkurentów. Tak więc na fajnego, jeszcze niezaobrączkowanego faceta przypada 11 lasek razy kilka albo nawet kilkanaście. 

On: Ej, wcale nie ma tak dużo dziewczyn. Takich którym można zaufać jest może garstka.

No właśnie.

Pamiętam czasy liceum, wtedy według mojej ówczesnej biblii "Cosmopolitana" na jednego faceta przypadało aż pięć kobiet. Byłam głęboko poruszona losem tych samotnych "starych" 30 latek, była to dla mnie abstrakcja. To smutne na starość wylądować samemu. Miałam 17 lat, przeżywałam wielką miłość i liczyłam na to, że się ze sobą zestarzejemy, zaplanowałam nam życie, w wieku 26 lat chciałam już być po ślubie i urodzić pierwsze dziecko.

Teraz sama dobijam do magicznej 30. Statystyki są dla mnie mniej korzystne niż 10 lat temu. Pieprzony post PRL-owski wyż demograficzny. Może gdyby obecnie obowiązywały statystyki z 2007 roku to moja Tinderowa droga zamiast cierniami usłana by była różami??? Kto wie?

Niestety, jeżeli myślicie, że konkurujemy z mitycznymi 11 konkurentkami, to jesteście w błędzie.
Fajni kolesie mają przeważnie paczkę kumpli: błazna, chlora, niezbyt urodziwego kumpla, który szanuje bardzo kobiety, ale z powodu swojej aparycji jest skreślany w przedbiegach.

Rachunek mamy prosty. 11 x 4 . 44 kobiety na jednego dobrze rokującego faceta.

A co gdy paczka jego znajomych jest większa i znajdę się wśród nich kilku więcej odstraszaczy?

Dlatego łatwiej zrozumieć czemu faceci zachowują się jak się zachowują. Odpuścili sobie bo to kobiety wzięły na swoje barki jarzmo zabiegania o samca. Dlatego wysyłąją superlajki, dlatego pozują w bieliźnie bądź wypięte niczym kotka w rui w hotelowym pokoju. Dlatego godzą się na absolutne minimum i nawet same zaczynają planować randki czy płacą na nich za siebie ( a czasem, o zgrozo i za niego). Dlatego pozwalają sobie na aroganckie traktowanie. Na nieszanowanie ich czasu. Na olewkę.

Konkurencja nie śpi, trzeba się czymś wyróżnić. Ale zamiast skupić się na atrakcyjnym aspekcie osobowościowym i podkreśleniu tego co w nich fajne, kobiety podchodzą do randkowania jak do modelu usług. "Samiec nasz Pan", tryb szukania bolca 24 h uruchomiony, obiekt dostępny na każde skinienie, na wyłączność, pełna wersja za free, za chociaż minimalne pozory zainteresowania osobą samicy.

Płaczecie, że on nie dzwoni, że nie ma z nim kontaktu, że myślałaś że jesteście na wyłączność, a on dymał przez cały czas jakąś inną Barbie. 

Zasłużyłaś sobie na to. 

Dałaś mu przyzwolenie na to. Zgodziłaś się na takie traktowanie, gdy zadzwonił do Ciebie w ostatniej chwili proponując spotkanie, a Ty rzuciłaś w kąt wszystko i odwołałaś swoje plany. Zgodziłaś się na to, gdy za pierwszym razem na randce z Tindera usłyszałaś chamski tekst albo doświadczyłaś zachowania które Ci się nie spodobało, ale przemilczałaś to uśmiechając się do niego, dając mu cichą aprobatę na takie postępowanie. Zgodziłaś się na to idąc z nim do łóżka na pierwszej randce bo nie chciałaś by pomyślał, że jesteś cnotką która oglądała w dzieciństwie za dużo bajek Disneya przez co ma nierealne wymagania względem mężczyzn. Zgodziłaś się na to za każdym razem gdy chciałaś komuś zrobić dobrze swoim zachowaniem zapominając, że liczy się przede wszystkim Twoje szczęście i to czego Ty chcesz.

Na koniec, skoro mówimy o cyfrach przytoczę słowa Kanye'go Westa:
One good girl is worth 1000 bitches

Bądźcie sobą. Nie bądźcie umysłowymi amebami. Amen siostry!

Miłej Majówki bez kaca :)
Życzy Waćpanna 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz