Czym jest Projekt Sto Randek

środa, 10 maja 2017

O szukaniu faceta w branży porno notka krótka

Ilość odbytych randek: 96/100
Ilość cheatmeali: miliony... niczym miliony monet Mroza!
Ilość zrzuconych/przybranych kg: tak bardzo boję się stanąć na wadze!!!
Ilość stalkerów:  1 wciąż ten sam.
Szanse, że kiedykolwiek poznać kogoś normalnego: zerowe (grunt, że nie ujemne!)

Sobotnie popołudnie, wkrótce nadejdzie wieczór. Siedzę chora w domu, na Tinderze posucha, po drugiej stronie smartfona prowadzę pasjonującą, singielską konwersacje z moją przyjaciółką.

Biiip. Odgłos nowej wiadomości na messengerze. Rzucam się do smartfona, licząc że może czeka mnie jakaś niespodzianka. Nie, nie czeka. Czeka za to na mnie link do artykułu na Pudelek.pl z którego mogę dowiedzieć się, że gwiazda porno została ugryziona przez rekina w trakcie kręcenia filmu. Moje życie jest tak pasjonujące. Zamiast leżeć ze smartfonem w łóżku powinnam leżeć obok swojego mężczyzny (nie, kot niestety się nie liczy). Echh, marzenia ściętej głowy.

Ja: Seriooo? Sikam ze śmiechu xD

K: Ciekawe jak, skoro obok był nurek bez klatki????

Ja: Skandal. Już w żadnej branży człowiek nie może czuć się bezpiecznie.

K: No patrz, a już się zastanawiałam nad karierą w przemyśle porno.

Ja: Lol, to naprawdę genialny pomysł! Pomyśl, że gdybyśmy pracowały w niszy XXX to chociaż miałybyśmy dużo seksu.

K: No właśnie. Może też by się jakiś facet złowił...jakoś...

Ja: Oooo, przynajmniej byłby już przetestowany.

K: No właśnie.

Ja: Żadnego ślubu przed seksem!

K: Nie było by, że nie można, że za wcześnie, że chociaż do tej 3 randki trzeba poczekać.

Ja: Zdradzać też by nie zdradzał, bo przecież zarabiałby ciałem na chleb.

K: I Ty też.


Ja: Zarobki też niczego sobie. Praca stabilna, w branży zawsze robota będzie, jak coś to można się przebranżowić. Na redtjubie jest tyle kategorii <3


K: Bez kitu. Nie pomyślę już nigdy o zakonie.

Ja: Musimy tylko sobie wymyślić imiona. Takie porno, wiesz.

K: Svieta? Jessica? Nicole?

Ja: Jessica Ferrari!

K: Sasza?

Ja: Sasza le Porsze.

K: Le prosze penisa.

Ja: :)

K: Dramat.

Tak więc znalazłyśmya antidotum na wszystkie nasze "bolączki". Mężczyzna z branży porno :P

Jakieś sugestie? Czekam na propozycje w komentarzach ;) W studenckich czasach moje koleżanki zachwycały się wyczynami Rocco di Siffredi.

Ponoć poszukiwanie partnera na Tinderze jest jak oglądanie porno do końca z nadzieją na ślub.

Nie wiem, czy to zmęczenie materiału, czy może większa świadomość samej siebie, ale im dalej w Tinderowy las tym gorzej. Ostatnio nawet ciężej mi się konwersuje. W życiu bym nie pomyślała, że istnieją 30 letni mężczyźni nie potrafiący czytać ze zrozumieniem czy nie posługujący się pełnymi zdaniami. Elementy zaproszenia też są dla niektórych enigmą. Potafią ustalić dzień i czas spotkania, ale nie pomyślą by podać miejsce. Dopiero danego dnia wskazują spot. Tylko wtedy jest za późno, bo albo mam już inne plany albo po prostu tracę zainteresowanie kimś kto od samego początku nie szanuje mojego czasu i nie traktuje mnie poważnie. Zdarzają się też propozycje, gdy z braku laku ktoś idzie na koncert/wystawę/ inny event i godzinę przed "spontanicznie" proponuje mi wspólny wypad. Jak wam by to pachniało? Mi zawsze  tym, że inna osoba odwołała swoje uczestnictwo w ostatniej chwili.

Naprawdę, nie oczekuje fajerwerków i Bóg wie czego na pierwszej randce/spotkaniu. Fajnie gdyby ktoś naprawdę chciał się umówić ze mną, ale nie tak na zasadzie, że dobra, to z tą się umówię teraz (a za mną ogonek innych tinderowiczek), tylko żeby chciał bo np. podoba mu się moje poczucie humoru albo intrygują go moja osoba czy poglądy. Żeby przyłożył się i podał konkretnie miejsce, datę i godzinę, a nie po wstępnym ustaleniu po moim pytaniu "to gdzie mnie zabierasz/gdzie idziemy", odpisał "yyyyy, jeszcze nie mam pomysłu" i odezwał się dopiero w dniu spotkania 3-5h przed planową godziną randewu.

Życzcie mi normalnych randek, a ja życzę wam miłego, zbliżającego się Weekendu <3

Buziaki,

Waćpanna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz